Niecodzienny widok mieli przechodnie i zmotoryzowani  w okolicach przejazdu kolejowego przecinającego ul. Władysława IV. Na ich oczach przez jezdnię przechodziła... kacza rodzinka. Młode, choć to kaczątka, przekraczały jezdnię idąc gęsiego, tak jak wymagają tego przepisy o ruchu drogowym.

Przechadzka kaczej rodzinyJak podkreśla pan Mariusz, świadek wydarzenia i autor zdjęć, kierowcy na widok tak niezwykłych piechurów zatrzymali swoje auta, a nikt się nie denerwował z powodu chwilowego zatamowania ruchu. Odwrotnie, wszyscy byli uśmiechnięci.
- Tak samo, czyli z uśmiechem, powinni kierowcy reagować na korki wynikłe z innych sytuacji drogowych - dodaje pan Mariusz. Jego zdaniem irytacja nie sprzyja sprawnemu operowaniu kółkiem.

 

 

 

 

DZIURY I SPĘKANIA

Ale jak się nie irytować, kiedy jadąc po w miarę gładkim asfalcie raptem wpada się w dziurę. Oto dosłownie kilkanaście metrów przed opisywanym przejazdem, w nawierzchni ul. Wileńskiej  zieją  liczne dziury. Obok nich widać też całe połacie spękanego asfaltu, czyli miejsc, w których wkrótce pojawią się nowe wyrwy. Co gorsza, istniejące już dziury stale się powiększają. Przejeżdżające samochody po prosu wyrywają kawałki skruszałego asfaltu, który potem zalega na jezdni. Co większe bryłki zaznaczono na zdjęciu białymi otokami. Gdy przy ul. Wileńskiej powstawały markety, właściciel sieci został zobowiązany do położenia nowego dywanika asfaltowego. Teraz, jak się wydaje, powinien załatać dziury.

 

NA POMOC  DRZEWKOM

Dwa tygodnie temu opisywaliśmy jak to wandale potraktowali ozdobne drzewka rosnące wzdłuż ulicy Spacerowej.  Teraz nasz stały Czytelnik, mieszkaniec ul. Przemysłowej, informuje nas, że i tam wandale nie oszczędzili młodych roślin.  Gdy zjawiliśmy się na miejscu, okazało się, że na szczęście, na ul. Przemysłowej nie jest aż tak źle, jak nad jeziorem. Tutaj rośliny nie tyle zostały połamane, co powyginane. Należałoby drzewka po prostu opalikować, by przywrócić je do pionu i to tyle. Dodajmy jeszcze, że miejscami widać dość amatorski sposób ratowania innych okazów – u nasady pni pochyłych drzewek ktoś umieścił betonowe bloczki– podpórki, co widać na kolejnej fotografii. Cóż, nie o takie działania chodzi, więc miejskie służby odpowiedzialne za utrzymanie  zieleni powinny zjawić się na ul. Przemysłowej.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.