Pod Pasymiem podczas samochodowych jazd terenowych doszło do makabrycznego wypadku. W trakcie wyciągania auta, które ugrzęzło po osie, pękła lina holownicza i obcięła dłoń jednemu z uczestników tego zdarzenia. Na szczęście nie był to rzeczywisty wypadek, a symulacja na potrzeby Mistrzostw Ratownictwa Medycznego, które odbyły się nad jez. Kalwa.

Spieszyć na ratunek
Do wypadków podczas jazdy terenowej i dachowania fachowa pomoc dotarła na czas

NAJPIERW SZKOLENIE

Zawody w ratownictwie dla drużyn amatorskich z całego kraju od dziesięciu lat organizuje firma „Medicover”. Jest to działająca w Warszawie polsko-szwedzka spółka, która między innymi prowadzi szkolenia z zakresu ratownictwa medycznego dla pracowników dużych i małych zakładów pracy.

Potem, by sprawdzić nabyte przez pracowników umiejętności, przeprowadza dla nich mistrzostwa pod nazwą „Bezpiecza firma”. Zawody organizowane są od dziesięciu lat i już drugi raz odbyły się w Pasymiu, w ośrodku wypoczynkowym „Kalwa”

- W tym roku do rywalizacji przystąpiły 33 drużyny z terenu całej Polski – cieszy się Adam Patałuch, koordynator mistrzostw z ramienia organizatora.

Dodaje, że motywem przewodnim zmagań jest tzw. platynowe 10 minut. W ratownictwie medycznym to czas, jaki upływa, nim do wypadku dojadą profesjonalni ratownicy. Właśnie te upływające minuty mogą zdecydować o szansach na przeżycie i dlatego tak istotne jest wówczas udzielenie pierwszej pomocy przez wyszkolone osoby.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.