Narkotykowy biznes w naszym powiecie ma się nie najgorzej. W minionym roku szczycieńska prokuratura prowadziła ponad 90 spraw związanych głównie z posiadaniem nielegalnych substancji. - Młodzi ludzie dysponują zaskakującą wiedzą dotyczącą miejsc, w których można się zapatrzeć w narkotyki - alarmuje prokurator rejonowy Dorota Krzyna.

W narkotykowej matni

NARKOTYKOWI NASTOLATKOWIE

W minionym roku Prokuratura Rejonowa w Szczytnie prowadziła 92 sprawy związane z narkotykami. Głównie dotyczyły one posiadania niedozwolonych substancji, w dalszej kolejności było udzielanie narkotyków innym osobom. Tymczasem, zgodnie z obowišzujšcym prawem, posiadanie jakiejkolwiek ilości środków odurzających jest zakazane. Za złamanie tego przepisu grozi do trzech lat więzienia, a w przypadku posiadania znacznej ilości niedozwolonej substancji można powędrować za kratki nawet na pięć lat. Prokurator rejonowy Dorota Krzyna zwraca uwagę na to, że w konflikt z prawem z powodu narkotyków popadają przeważnie młodzi ludzie przed 20. rokiem życia.

- Granica wieku coraz bardziej się obniża. Są już nawet trzynastolatkowie posiadający i używający środków odurzających - mówi prokurator.

Młodzież najczęściej sięga po marihuanę, rzadziej po amfetaminę i inne niebezpieczne substancje.

HANDEL NA BOISKU

Dorota Krzyna oraz pozostali prokuratorzy, którzy co jakiś czas uczestniczą w spotkaniach profilaktycznych z uczniami szczycieńskich szkół, są zaniepokojeni dostępnością środków odurzających w najbliższym otoczeniu młodzieży.

- Młodzi ludzie dysponują zaskakującą wiedzą dotyczącą miejsc, w których można zaopatrzyć się w narkotyki - alarmuje. - Podczas spotkań otwarcie mówią, że są one do kupienia np. na boisku szkolnym.

Prokurator podkreśla jednak, że od tej wiedzy do ukarania dilerów jest daleko.

- Handel narkotykami trzeba udowodnić bądź przez znalezienie przy dilerze niedozwolonych środków, bądź przez zeznania świadków, a z tym nie jest najlepiej - przyznaje prokurator.

OTWÓRZMY SALE

Według Doroty Krzyny tylko współdziałanie policji, prokuratury oraz rodziców i nauczycieli przy ujawnianiu dilerów może przynieść pożądane efekty. Prokurator uważa jednak, że pedagodzy nie dysponują odpowiednimi środkami do tego, by skutecznie walczyć z procederem na terenie szkół. Czy zatem wprowadzany na coraz szerszą skalę do placówek oświatowych monitoring i ochrona to dobry pomysł?

- Jeśli wpływa na poprawę bezpieczeństwa, to jestem za, mimo że ogranicza w pewnym stopniu prywatność.

Według niej największą rolę w walce z narkotykami powinni spełniać rodzice.

- To oni są najlepszymi policjantami swoich dzieci. Dobrze by było, gdyby bardziej interesowali się tym, gdzie ich pociechy przebywają i co robią - mówi prokurator.

Dodaje, że liczne grono młodzieży nie ma pomysłu na zagospodarowanie wolnego czasu, czemu sprzyja także brak zajęć pozalekcyjnych w szkołach oraz innych powołanych do tego placówkach.

- Otwórzmy świetlice, pracownie, sale gimnastyczne, by ci młodzi ludzie nie musieli chodzić wieczorami bez celu po ulicach - apeluje Dorota Krzyna.

TEATR PROFILAKTYCZNY

Narkomania i handel niedozwolonymi substancjami to wciąż w wielu kręgach temat tabu. Przełamaniu tej złej tendencji służył program profilaktyczny PaT (Profilaktyka a Teatr). Ma on formę spektakli teatralnych połączonych z dyskusją. Jest skierowany do młodzieży gimnazjalnej, rodziców oraz nauczycieli. Przedsięwzięcie zostało zorganizowane przez Wyższą Szkołę Policji, Urząd Miejski oraz Komendę Powiatowš Policji w Szczytnie. W piątek 12 stycznia w Miejskim Domu Kultury uczniowie szczycieńskich gimnazjów wzięli najpierw udział w dyskusji na temat zagrożeń, jakie niosą narkotyki. Kolejnym punktem programu był spektakl "Blackout" w wykonaniu młodych aktorów Teatru Scena 07. Przedstawienie, utrzymane w młodzieżowej stylistyce, w przejmujący sposób ukazywało proces coraz głębszego uzależnienia nastolatka i nieudane próby pomocy podejmowane przez jego brata.

RODZICE NIE MAJĄ CZASU

Tego samego dnia, po południu w MDK spotkali się rodzice uczniów oraz wychowawcy. O ile w przypadku młodzieży kłopotów z frekwencją na emdekowskiej sali nie było - uczniowie wzięli udział w akcji w godzinach zajęć lekcyjnych, o tyle z dorosłymi nie poszło już tak łatwo. Zwracał na to uwagę prowadzący dyskusję insp. Grzegorz Jach z Komendy Głównej Policji.

- Ci rodzice, którzy powinni przyjść i porozmawiać o problemie, akurat nie przyszli - mówił, podkreślając, że dorośli coraz częściej nie mają czasu dla swoich dzieci.

Rodzice obejrzeli spektakl "Dzwonek", utrzymany w tradycyjnej, odmiennej od młodzieżowej konwencji. Ukazywał on zwyczajną na pozór rodzinę, w której jednak brakuje wzajemnego zrozumienia, a dziecko, pozbawione należytej uwagi ze strony matki i ojca, staje się łatwym łupem dilerów narkotykowych. Podczas dyskusji po spektaklu obecni na sali potwierdzili, że w Szczytnie problem handlu środkami odurzającymi istnieje, i to w najbliższym otoczeniu młodych ludzi. Dyskutanci zastanawiali się także, jak powinna wyglądać pomoc dzieciom i młodzieży w uniknięciu nałogu. Głosy były podzielone - jedni uważali, że rolę tę powinien pełnić dom rodzinny, inni, że nauczyciele. Uczestnicy spotkania obejrzeli również prezentację ukazującą, jak wyglądają niektóre narkotyki oraz testery do wykrywania środków odurzających w organizmie.

Ewa Kułakowska

2007.01.17