Wyjątkowo mało wyszukanym poczuciem humoru wykazał się 24-letni Marco Cz. ze Szczytna. Mężczyzna, podając się za obywatela Niemiec, zaalarmował w języku angielskim policję o wypadku drogowym na trasie Jedwabno – Nidzica. Na miejsce wysłano służby ratownicze, ale okazało się, że zdarzenie w ogóle nie miało miejsca.

Głupi żart fałszywego Niemca

WYPADEK, KTÓREGO NIE BYŁO

Było kilka minut po godzinie 1.00 w nocy ze środy na czwartek 21 sierpnia. Dyżurna

szczycieńskiej komendy odebrała nietypowe zgłoszenie. Dzwoniący pod numer 112

mężczyzna, łamaną angielszczyzną poinformował o wypadku drogowym, do którego miało dojść na trasie Jedwabno - Nidzica. Według relacji zgłaszającego, uczestniczyły w nim dwa samochody - audi i volkswagen passat. Mężczyzna, podając się za obywatela Niemiec alarmował policję, że jedna z poszkodowanych osób znajduje się w stanie ciężkim i że pozostało jej zaledwie kilka minut życia.

- Jego relacja wydawała się na tyle wiarygodna, że od razu zadysponowano odpowiednie służby ratunkowe - mówi zastępca komendanta powiatowego policji w Szczytnie komisarz Robert Zabuski.

We wskazany przez rzekomego cudzoziemca rejon wyjechało w sumie siedem pojazdów policyjnych z czternastoma funkcjonariuszami, dwa zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej z Jedwabna i Dźwierzut oraz załoga karetki pogotowia ratunkowego. W działaniach brali udział nie tylko funkcjonariusze ze Szczytna, ale także z Olsztyna i Nidzicy. Mimo że ratownicy przejechali całą trasę w tę i z powrotem (łącznie wszystkie pojazdy pokonały ponad 600 km), na żaden wypadek nie natrafili. Za to bardzo szybko udało się zlokalizować numer oraz miejsce, z którego otrzymano informację o zdarzeniu. Funkcjonariusze próbowali skontaktować się ze zgłaszającym, ale bez skutku. Jak się potem okazało, mężczyzna spał, będąc akurat w gościnie u kolegi na terenie gminy Dźwierzuty.

ALKOHOL ROZWIĄZAŁ JĘZYK

Policjanci ustalili, że sprawcą zamieszania jest 24-letni Marco Cz., mieszkaniec Szczytna, który zaledwie kilka dni wcześniej wrócił w rodzinne strony ze Stanów Zjednoczonych. Został zatrzymany. Jego nagła chęć do konwersacji w języku angielskim była dodatkowo wzmocniona wypitym alkoholem.

W wydychanym powietrzu Marco Cz. miał prawie promil procentowego trunku. Szczytnianin nie był wcześniej karany. Po wytrzeźwieniu przyznał się do winy, tłumacząc, że do głupiego żartu skłonił go wypity alkohol. Teraz grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Wiele wskazuje też na to, że będzie musiał pokryć koszty akcji poszukiwawczej.

- Po ich wyliczeniu na pewno będziemy się domagać obciążenia finansowego tego człowieka - zapowiada Robert Zabuski.

Według zastępcy komendanta szczycieńskiej policji podobne przypadki nie zdarzają się wcale często. W latach 2005-2008 na terenie powiatu szczycieńskiego odnotowano sześć postępowań przygotowawczych w sprawie zgłoszenia przestępstwa, którego nie było oraz 30 dotyczących zgłoszenia wykroczenia.

- Dotyczyły one nie tylko wypadków, ale też rzekomych kradzieży telefonów lub samochodów - informuje komisarz Zabuski.

NAMIERZĄ KAŻDEGO

Z informacjami o zdarzeniach, które nie miały miejsca stykają się na co dzień także szczycieńscy strażacy. Od początku tego roku odnotowali w sumie 39 fałszywych alarmów. Jak mówi kapitan Zbigniew Stasiłojć z KP PSP w Szczytnie, w wielu wypadkach sprawcami są nieletni oraz osoby chcące np. zrobić psikusa sąsiadowi.

- Często dzwonią do nas ludzie pod wpływem alkoholu. Sporo telefonów mamy podczas weekendów, gdy tego typu nieodpowiedzialne zachowania są dziełem osobników wracających z zabaw czy dyskotek - mówi Zbigniew Stasiłojć.

Od 1 lipca strażacy dysponują nowoczesnym systemem lokalizacji numeru dzwoniącego na 112. Wystarczy tylko podać specjalny kod, numer telefonu, spod którego zgłoszono zdarzenie (wyświetlają się one za każdym razem, nawet te zastrzeżone), a wtedy operator sieci przekazuje dane dotyczące miejsca, gdzie znajduje się zgłaszający. Rozwiązanie to pozwala nie tylko szybko namierzać autorów głupich żartów, ale także przyjść z pomocą komuś, kto nie potrafi podać dokładnej lokalizacji rzeczywistego zdarzenia lub znajduje się w bardzo ciężkim stanie, uniemożliwiającym przekazanie pełnej informacji.

Ewa Kułakowska/Fot. E. Kułakowska